Po ikonie Matki Bożej z dzieciątkiem przyszła pora na następną ikonę. Zauważyłam, że wielu początkujących na pierwszą ikonę wybiera Mandylion lub Chustę Weroniki, dla mnie to był za trudny temat. Teraz myślę, że przyszła pora podjąć się tego zadania.
Mandylion przedstawia miłosierne oblicze Chrystusa wpisane w nimb krzyżowy, ukazane na białej chuście. Nazwa pojawia się w źródłach począwszy od XII w., a wywodzi się od późnogreckiego mandilion co oznacza: ręcznik, chusta.
Boskie Oblicze znajdzie się również w moim dorobku. W sam raz deska o wymiarach 20/20cm będzie dobra. I zaczęłam. Muszę przyznać, że pomimo obaw nie jest tak źle.
Następny etap – złocenie ikony. Złoto zadziwiająco ożywia ikonę i bez tego nie wyobrażam sobie ikony. Zbliżam się powoli do końca pracy.
I tak jest już maj. Jeszcze tylko niewielkie poprawki i za jakiś czas można będzie zabezpieczyć ikonę olifą.
A to już końcowy efekt.
